- cooooooo? - spojrzała na niego zdziwiona - ja nie mam na to wszystko czasu, ja muszę iść do kolejki. on sobie poradzi to duży chłopiec przecież jest, nie sądzisz? - zapytała wracając do kolejki, w końcu nadeszła jej kolej więc już sięgała po receptę jednak jakiś chłopak wcisnął się przed nią - poczekaj na mnie przed apteką, muszę kupić leki - powiedziała do marlona prosto i wyraźnie, bo chciała kupić tabletki, przecież musiała się jakoś zabezpieczyć, prawda? stała tam wkurzona już powaznie, bo ten koleś próbował coś nawijać bardzo długo do pani doktor i zaczął się z nią kłócić.