Café Nicola

siedział w kawiarni, sam na razie bo czekał sobie spokojnie na arianne z którą umówił się po zajęciach właśnie tutaj. pił kawę i przeglądał gazetę.

przyszła zmęczona i trochę przygnębiona, pewnie dzisiaj była również próba ustna i kiedy namierzyła xaviera to zrobiła dziwną minę i usiadła obok niego nawet bez buziaka.
- cześć, misiu - powiedziała tylko pieszczotliwie i oblizała wargi i zamówiła swoją ulubioną latte - długo czekasz? - westchnęła i połozyła torbę na krześle bo i ona się zmęczyła.

- niee, niezbyt długo, jak tam matura próbna ci poszła, hm? wszystko w porządku? - zapytał zaciekawiony, zaraz sam napił się swojej kawy, poprosił o sok bo nie miał już kawy a chciał jej dotrzymać towarzystwa. rozejrzał się dookoła, odłożył gazetę i poprosił o popielniczkę, akurat siedział w miejscu gdzie wolno było palić. kiedy juz ją dostał zapalił papierosa, a potem się do niej uśmiechnął - zmęczona pewnie jesteś - zauważył

- w miarę - powiedziała machając nerwowo i obojętnie ręką, znając życie zaliczyła jakąś gafę ale jemu o tym nie powie. dostała swoją kawę, która była powodem by się uśmiechnąć szerzej potem jednak widząc palącego xaviera się skrzywiła - co ty robisz? - spytała i pewnie nie podobał jej się ten dym. tylko blisko niego zmieszany zapach dymu i jego zapach perfum były idealne, ale sam dym był dla niej ble - jestem i to bardzo. w ogóle jestem dzisiaj jak piecset nieszczęść.. i wyglądam jak straszydło. - powiedziała i rozejrzała się po sali gdzie zauważyła kogoś znajomego, pewnie jakiegoś faceta i uśmiechnęła się do niego i machnęła ręką.

- nie wyglądasz jak straszydło kochanie, kto ci tak w ogóle powiedział - rozbawiło go to i pocałował ją w czółko - no co, palę papierosa, mam ochotę to sobie zapaliłem akurat po kawie - podziękował za przyniesiony soczek, nawet nie zwrócił uwagi do kogo machała, no cóż, jakoś nie miał orlego wzroku żeby czepiać się o każdego faceta do którego machała. uśmiechnął się do siebie i poprawił koszulę, był dzisiaj w koszuli takiej wiesz, oficjalnej. musiał wyglądać seksownie - zaraz się napijesz kawki i pójdziemy do domciu - zaproponowal

- no dobrze, pójdziemy. wyglądam jak głupia, wiem to bo dzisiaj mój kolega mnie oblał we włosy, wyobrażasz to sobie - zamknęła oczy i napiła się kawy, pewnie nie miała humoru ale dlatego się spotkałą z xavierem by go odzyskać. spojrzała na niego i dotknęła jego dłoni - ładnie dzisiaj wyglądasz. byłeś gdzieś? - spytała a propo tej koszuli. wyglądał jednocześnie seksownie i elegancko, co ją podniecało. sama miałą koszulę rozpiętą przy piersiach, nawet teraz mógł sobie je obserwować - grzeczny jesteś dzisiaj, zero alkoholu, co ci się stało? - spytała i ziewnęła w rękę.

- alkohol prowadzi do kłótni, tak jakoś ostatnio zauważyłem, wiesz? - powiedział poważnie, bo tak, ostatnio poprowadziło go to przecież do jakiejś bójki z marlonem, który nie ogarniał tak samo jak on. więc na razie postanowił że nie będzie pił alkoholu, skoro potem się zaczyna bic ze wszystkimi i być agresywnym. oblizał wargi, zaciągnął się papierosem. nawet poprawił odruchowo kant koszuli, by wyglądać jeszcze bardziej seksownie - hmm, dzisiaj byłem na spotkaniu z kontrahentami, będę grał w serialu jakąś dużą role - powiedział poważnie, bo było to poważne spotkanie.

jej twarz promieniała, na początku z powodu że powiedział o alkoholu, że nie jest mu potrzebny i w ogóle (znaczy ona tak to zrozumiała) a potem o tej roli, była bardzo zadowolona! spoglądała na niego i wyglądał tak ponętnie, wyobrażała sobie, czy ma ciepłe rączki które mogłyby się dzisiaj nią zaopiekować, jednak wczoraj mieli seks więc raczej dzisiaj go nie zaliczą, tak mi się wydaje ;c chyba że xavier będzie tak zadowolony z roli że ją przeleci
- cieszę się, ojej! i kogo będziesz grał? w jakim serialu? kocham cię - przysunęła się do niego i przytuliła po czym pocałowała delikatnie w nosek i w policzek - jesteś najzdolniejszy! - powiedziała i poprawiła mu troskliwie włosy, te przy czole.

prawie że nie ogarniał tego co powiedziała w tym momencie, tyle słów na raz wypowiedziała. pewnie że miał ciepłe łapki i chętnie by się nia zaopiekował gdyby tylko chciała, ale sam nie wiedział czy by chciała. oblizał wargi, zaciągnął sie papierosem - będe grał szychę, wiesz takiego wrednego faceta, mafioza który ma niby wielką firmę i zarządza hotelami a na dodatek jeszcze sprzedaje narkotyki. a jego narzeczona jest agentką fbi i chce go zniszczyć, ale on o tym jeszcze nie wie. taka rola, ot co - pokiwał głową, zawsze musiał grać złych facetów, wiedział że to kręci dziewczyny. pewnie jego partnerka będzie też jakaś seksi lasia.

- jeezu - na początku się podnieciłą tym faktem, potem jednak westchnęła, bo chociaż jeśli pasował do tej roli, ale ta narzeczona zepsuła jej wszytkie te wyobrażenia - no dobze, dobrze - pogłaskała po ramieniu i odsunęła się i łyżką bawiła się kawą, i piła wolniutko ją - hm, więc nie będziesz mieć teraz czasu i w ogóle - powiedziała nie wiedziała na czym zawiesić wzrok, jakoś poczuła małą zazdrość jednak nie chciała tego okazywać ;c

- nie no, będe miał czas, arianne - powiedział spokojnie, bo pewnie czas jakiś będzie miał. ale sobie wybrała, teraz będzie jako znany aktor a ona jego dziewczyna, więc będzie miała lans że pojawi się na okładkach gazet niedługo jako na przykład ikona mody czy coś takiego. będzie mógł się polansić, tylko faktycznie będzie musiał uważać na jakieś głupie ploty o ich życiu, to będzie chciał zatrzymać tylko dla siebie, znaczy ich prywatność! wiadomo. uśmiechnął się do niej - nie martw się, jak chcesz spędzać ze mną więcej czasu, wprowadź się do mnie, po prostu - zaproponował

przymknęła oczka i nie wiedziała, co mam mu powiedzieć. nie chciała wyjść na idiotkę że jest zazdrosna że będzie się z innymi całował i grał. to będzie łamało jej serduszko no ale taka jest praca aktora niestety!
- no dobrze, ale z tym wprowadzeniem.. będziesz miał samemu przestrzeń - powiedziała i westchnęła, pewnie jej mama nawet by się nie zgodziła ani ojciec na to, by mieszkała z tyle starszym chłopakiem. skuliła ramionka i rozglądała się po sali ale dyskretnie i popijała kawę.

- no niby tak, ale fajnie też by było gdybyśmy mieszkali razem. ale to pewnie twoi rodzice stanowczo się na to nie zgodzą jak sądze, prawda? szczególnie że mam 23 lata i jestem od ciebie starszy, to by pewnie im bardzo przeszkadzało... nie wiem czemu rodzice zawsze robią takie problemy, jakby nie wiedzieli że na przykład oboje tego chcemy czy coś takiego. ale chyba odłożymy ten pomysł na później, znaczy znacznie później - powiedział spokojnie - chcesz już iść do domu? - powiedział kończąc sok

- tak chcę - zdenerwowała się i w ogóle było jej smutno. wczoraj było tak fantastycznie a dzisiaj mogiła i w ogóle. ta rola z inną aktorką ją załamała, poza tym ten dzień był katastrofą. no, poszli do domku i znów zacznij